środa, 8 lipca 2015

Rozdział 10

Jestem już na miejscu gdzie mają odbyć się wyścigi,jest dość ciemno więc trudniejsza trasa,ale co tam ja nie dam rady?Przywiózł mnie Zayn swoim autem a reszta chłopaków z moim "szefem" i cacuszkiem na czterech kółkach .Samochód był biały z czarnymi paskami wygrałam go w 3 wyścigu na trasie podziemnej .
Brakowało tylko Liam bo szedł z dziewczyną na kolację i Harrego który został w domu nie wiedząc nic o wyścigach .Założyłam okulary i podeszłam do Zayna czekającego przy moim aucie.
-I co?-spojrzałam na chłopaka
-Trasa jest w pierwszej części i w ostatniej kamerowana więc będziemy mogli Cię oglądać .Do tego ciągnie się kawałek przez las a dalej przez miasto.Spotykamy się tam -wskazał palcem na metę kilka metrów dalej od startu.
-Ok a teraz coś co zawodnikach.-Zayn jest moim informatorem.Louis przekazuje informacje z bazy o trasach a Zayn o zawodnikach.
-Jesteś druga,przed tobą startuje.  Wąż najszybszy.Brak udział w wyścigach w Ameryce i zawsze wychodził z nagrodami.Trzeci Scor jest najbardziej niebezpieczny wiec musisz uważać,stosuje niedozwolone chwyty.Czwarty Slow pomimo takiej ksywki jest najlepszym zawodnikiem z zachodu .Ten byk z przodu uszkadza silniki i opony.A reszta to nic strasznego.
-Dzięki -wsiadłam do auta i położyłam ręce na kierownicy .
-Powodzenia
-Nie dzięki
-Widzimy się na mecie-Malik zszedł z trasy.Złapałam mocniej kierownicę gdy dziewczyna z flagą weszła trasę .
3,2,1 START
Ruszyłam z piskiem opon.
Las będzie prosty,trochę gorzej w mieście.Dorównał mi Slow Ale szybko dałam gazu i znalazła się obok 1.Teraz zaczynamy zabawę.Jestem znana z tego że w ciemnościach radzę sobie lepiej niż niektórzy za dnia.Dla tego moja ksywa to Czarna strzała Włączyłam nadajniki i zwiększyłam moc.Teraz las.
*Oczami Zayna*
Jia wystartowała jak strzała i po dwóch minutach nie było już jej widać.Louis z Niallem poszli na piwo a ja zostałem dam przy starcie.
-Siema Drag -usłyszałem i poczułem rękę na ramieniu.Natychmiast się obróciłem .
-Stal!Co ty tu kurwa robisz?!
-No co ty stary tak teraz zwracasz się do wspólnika ?
-Nie jesteśmy wspólnikami .Odszedłem -tak przeszłość wraca.A moja nie była kolorowa.Zanim się przeprowadziłem do Londynu mieszkałem w Bradford.To tam poznałem Stana bo tak naprawdę ma na imię gdy miałem 14 lat o miał 16.Najpierw to były drobne kradzieże a później domy,garaże.Ja zwykle stałem na czatach ale jak kazali mi wejść dźwiczkami dla psa włączył się alarm i plan nie wypalił.Więc zaczęli zajmować się narkotykami.
-Myślisz że jak powiesz odchodzę i wyjdziesz to będziesz miał spokoj?To grubo się mylisz.
-Zapłaciłem dług i już mnie nic z wami nie łączy.
-Łączy,łączy ty też brałeś udział w wyprawach.-zacisnąłem pięść .-A chyba nie chcesz żeby ta twoja panienka dowiedziała się wszystkiego co?Rodzina wypierdoliła się z domu.
-Sam doszedłem!-zacisnąłem szczękę.
-Więc albo wchodzisz w nasz nowy biznes albo ...-obrucilem się i przede mną stał Harry wpatrując się w nas.O kurwa.
-Nie będę przeszkadzał.
-My i tak już  idziemy.A ty Malik zastanów się.-odeszli.
-Zayn?-lokaty wpatrywał się we mnie.Machnąłem ręką i zostawiłem go samego.
Jia nie może się niczego dowiedzieć .Mimo że pali i pije to nie na widzi narkotyków.Jakby wiedziała że byłem dilerem to..
-Zayn wraca!-krzyknął Niall i już po chwili byłem przy ekranie.No nawet ma dobry czas.Diewczyna była już w mieście i ścigała się z Scorem to nie wróży nic dobrego.Na nagraniu załapał się jak nokautuje Węża .Jia jechała z nim koło w koło.Gdy nagle zaczął zpychać ja na bok .Jia dodała gazu ale nie została na długo z przodu bo 2 dorównał jej.Jechali przez plac budowy.On nie dawał za wygraną i znowu próbował ją zepchnąć.Tym razem mała zwolniła i wyprzedziła go z drugiej strony.Ale oberwała w tyłki koło.Nie dobrze.Została zepchnięta w dół i sturlała się robiąc beczkę czyli przez dach.
-Jia!!-krzyknąłem a o bok mnie pojawił się Harry .Naleciały mi łzy do oczy więc szybko je przetarłem.Tylko nie to!Każdy był w wielkim szoku.Serce zaczęło mi szybciej bić.A ręce zaczęły się trześć Harry stał nie ruchomo wpatrując się w ekran.Wbiegłam na tor.
-Zabije tego skurwiela!-krzyknąłem jak najgłośniej potrafię.
-Zayn patrz-wróciłem na miejsce.Jia wyszła z samochodu a mi spadł kamień z serca.Próbowała przewrócić samochód na koła ale nie dawała rady.Dobrze ze nie ma głosu bo dziewczyna była naprawdę wkurzona.Bujala samochodem aż stanął na koła.Wsiadła do niego i spaliła silnik.Już była na trasie dając gazu ,aż z rury wyleciał niebieski dym.Włączyła największy napęd.Doganiała go coraz bardziej aż prawie wyrównali,ale była już meta.Przegrała o 2 sekundy.
Wbiegłem na tor otwierając drzwi samochody i wyciągając dziewczynę ze środka.Miała rozciętą wargę,brew i rękę.
-Jia!-podbiegł Harry.
-Harry co ty tu robisz ?-oparła się o mnie,A ja posłałem mu wrogie spojrzenie ostrzegając go.
-Nic ci nie jest?Jak się czujesz?-zapytałem.
-Jest ok nic mi nie będzie.-dziewczyna wywarła krew z wargi.
-I ty to nazywasz ok?
-Nic mi nie jest.Przegrałam prawda?
-Ledwo co przeżyłaś i jeszcze jest ważne zwyciestwo.-odezwał się Harry.
-Tak.-chłopak dotknął jej ramienia a ona syknęła
-Nie jest dobrze.
-Cholernie boli.
-Jedziemy do szpitala-wytarłem jej kciukiem  krew z brody.
-Nie!- dziewczyna próbowała się wyrwać ale była za słaba i mój uścisk był za mocny.
-Są już wyniki-zjawili się Louis i Niall
"Uwaga nastąpiła drobna zmiana.Dostaliśmy informacje że Scor skrócił sobie trasę i niestety został wyeliminowany.A więc wygrywa nasza Czarna Strzała."
Dziewczyna zrobiłam wielkie oczy.No nic dziwnego przegrała a teraz jest zwyciężczynią.Louis z Niallem wyrwali Jie z mojego uścisku i podrzucili do góry.Zbiegło się jeszcze parę osób.Dziewczyna z każdym podrzutem krzyczała głośniej.
-Kurwa to boli.
-Ej starczy-do środka wepchał się Harry i złapał dziewczynę.
-No chociaż jeden mądry.Postaw mnie.
-Jedziemy do szpitala.-zaczął ją nieść w kierunku parkingu.
-Harry ja z nią pojadę .-dobiegłem do chłopaka
-Zayn ty załatw się sprawą samochodu i pogadaj z szefem.
-Młody dasz sobie radę ?-lokaty tylko spojrzał na mnie i poszedł dalej.
-Zayn przyjedź.
...............
To już 10 szybko poszło :D

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Rozdział 9

Harry przyglądał nam się zastanawiając o co chodzi,a więc chodzi o nielegalne wyścigi w których Jia bierze udział od 2 lat.Zaczynała od krótkich tras przez las,a teraz startuje w największych wyścigach.Dzisiaj o 23 odbędą się jedne z ważniejszych,więc nie ma mowy że Jia nie wystartuje.Ale teraz to już nie jest zwykły wyścig i zwykła trasa.Tu nie ma zasad jedyna to''Nie daj się zabić''
Trochę się martwię bo już nie raz zdążył się wypadek śmiertelny,w Stridach biorą udział najlepsi z najlepszych i najbardziej niebezpieczni zawodnicy.Dla nich liczy się tylko wygrana,wygrana za wszelką cenę,''po trupach do celu''
Wstałem z kanapy i zmierzyłem do pokoju dziewczyny.Nie pukając wszedłem do środka.
-Hej stęskniłem się-usiadłem na łóżku.
-Weź spierdalaj-dziewczyna wyszła z łazienki z suszarką.Spojrzałem na nią,tym razem miała na sobie czarną bokserkę z napisem i krótkie spodenki.
-Też cię kocham-uśmiechnąłem się a ona pokazała mi język.
-Wiesz może co się działo na wczorajszej imprezie,jak wylądowaliśmy w łóżku?
-No wiesz to był dziki seks
-Ale Harry też tam był.
-On przyszedł po wszystkim też chciał,ale ja byłem pierwszy.
-I ty myślisz,że ja ci uwierzę?Nachlałeś się w cztery dupy już na początku imprezy.
-To po chuja się pytasz?-wstałem
-Może coś pamiętasz...Dobra załatwię to później,po co przyszedłeś-dziewczyna wróciła do łazienki,a ja za nią wpatrywałem się w jej oblicze,dokładnie ilustrując jej każdy ruch.
-Dzisiaj jest wyścig-powiedziałem wreszcie
-Kiedy?
-Dzisiaj o 23
-To ekstra,nareszcie kolejny -wyszła zadowolona z łazienki.
-Chcesz wystartować?-po co ja się pytam.
-No pewnie żadnego wyścigu nie opuściłam więc teraz też nie zamierzam.
-Jutro idziesz do pracy.
-O kurwa,pójdę wieczorem a nie rano.
-Ale Jia tam już nie ma zasad,to to ...ci ludzie nie grają fer,dla nich liczy się wygrana i tylko to.-złapałem jej twarz w dłonie.
-Przecież mnie znasz-złapała za moją rękę
-Ale to jest naprawdę niebezpieczne,posłuchaj mnie,zdarzały się wypadki śmiertelne,nie chcę cię stracić.-patrzyłem jej prosto w oczy.
-Przecież jestem najlepsza.
-Właśnie ci co uważali się za najlepszych przegrywali życie.
-Zayn,uspokój się-zrzuciła moje ręce-ja i tak pojadę.-podeszła do okna.
-Jak chcesz Louis da ci nać co i jak-wyszedłem,naprawdę się martwię ona jest najlepsza,wiem ale...ahhh.

*Oczami Jii*
Zayn nie ma co się martwić,zawsze wygrywam każdy wyścig,ale jeśli...wypadki się zdarzają,Jia nie myśl o tym.A teraz idę się dowiedzieć co się wydarzyło na imprezie.Schowałam telefon d kieszeni i zbiegłam ze schodów.Będąc w salonie do domu wszedł Niall,bez..butów?
-Stary,gdzie ty byłeś?-zapytał Louis.
-No u Toma-chłopak miał porządnego kaca,bo ledwo mówił.
-A buty gdzie?-zapytałam omijając go
-Co?...Aaaaaa-spojrzał w dól.-nie mam pojęcia.
-To już kolejna para-rzucił Zayn
-Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę-zamknęłam drzwi.
Do Toma,ale on jest w klubie,wystawiłam motor i odpaliłam silnik.Kiedyś ścigałam się na motorach,ale dalsze wyścigi to tylko w samochodach.Muszę koniecznie się dowiedzieć co działo się na imprezie co było z tymi kajdankami,i najważniejsze jak znalazłam się w łóżku z pół gołym Zaynem i Stylesem.Za nim się obejrzałam byłam pod klubem.rzuciłam krótkie siema ochroniarzowi i weszłam do środka.Za barem stał Tom,od razu podeszłam do niego.
-Siema-usiadłam na krześle.
-O Jia,kac już zszedł?-zaśmiał się
-Nie miałam dużego kaca.
-Po tym co wyprawiałaś to powinnaś.
-Ja właśnie w tej sprawie,powiesz mi co się działo,po kompletnie nic nie pamiętam.
-lepiej chodź ze mną-zeskoczyłam z krzesła i szybkim krokiem udałam się na zaplecze.
-Dobrze,że mam kawałek nagrane-chłopak puścił mi filmik trwający 10 minut.Zayn był jego główną atrakcją,tańczył,śpiewał.W pewnym momencie wlazł na stół i zciągnął koszulkę i rzucił ją w tłum.Ktoś podał mu dwa piwa do ręki.
-kto się ze mną zmierzy?-w tej chwili ja wskoczyłam na stół,koszulkę miałam tak że odkrywała mój brzuch.Wzięłam od Zayna jedno piwo i pociągnęłam z gwinta,oczywiście wygrałam i z rozmowy zrozumiałem że Zayn jest mi winien ostry seks.Aha,zaczęliśmy się całować i chłopak zerwał ze mnie koszulkę,zanim jeszcze weszliśmy do pokoju.Boże jaka ja byłam nie pohamowana.Dalej był Harry,udawał że tańczy na rurze,zaśmiałam się.Podeszła do niego jakaś dziewczyna i zaczęła tańczyć obok niego,a raczej jego krocza.Lecz po chwili znowu pokazałam się ja i bez niczego wbiłam się usta chłopaka ciągnąc w kierunku pokoju.Tamta dziewczyna stawiała opór,ale jak zobaczyła że Harry mi ulega zrezygnowała.Było widać jak rozpinam Harremu guzik od spodni,i od razu załapało się jego już dość duże wybrzuszenie.Rąbnęłam się z prostej ręki w czoło.Jeszcze na koniec załapało Nialla całującego swoje buty.
-Masakra-zrobiłam wielkie oczy.
-Mam jeszcze zdjęcia-na jednym byłam ja Harym,ja z Louis?Na dwóch kolejnych tańcząca z Zaynem,a na ostatnim był Niall gadający z butem.
-Fajnie,mam jeszcze jedno pytanie czy miałeś w domu jakieś kajdanki?
-Tak,jedną parę a drugą przyniósł Jerry.
-Dzięki za wszystko stary-wybiegłam z zaplecza i zajrzałam do szefa,powiadomiłam go że jutro rano mnie nie będzie.Teraz jeszcze do sklepu po jedzenie i powiadomić chłopaków o ich wyczynach.
****
-Siema już jestem-rzuciłam buty w kąt korytarza,a zakupy zostawiłam w kuchni.W salonie nikogo nie zastałam więc zajrzałam do pokoi ale też  brak.Znalazłam ich w ogrodzie w basenie,małe dzieci.
-Jestem!-wszystkie oczy skierowały się na mnie-nie źle wczoraj dawaliście czadu,siema Liam-usiadłam na leżaku,wyciągając nogi.
-Mała ja ciebie nie słyszę musisz podejść-zwlekłam się z wygodnego miejsca i podeszłam do Zayna,ale nie za blisko.
-Byłam u Toma i dowiedziałam się paru nowych rzeczy,a więc tak.Zayn założyłam się z tobą,że wypiję więcej piwa i wygrałam,za to byłeś mi coś winny i poszliśmy do pokoju.
-Uuuuu-odezwał się Niall przerywając mi
-Nie przerywaj mi kurwa.A więc poszliśmy do pokoju,ale za chwilę poszłam do Harrego który tańczył z jakąś laską,później się jeszcze z nim całowałam i też zaciągnęła go do pokoju.A Niall całował buty-powiedziałam to na jednym wdechu,a chłopacy patrzyli się na mnie dziwnie.
-Ale nie wiesz co działo się w środku?-zapytał Harry wychodząc z wody.Miał na sobie czerwone spodenki,które pod wpływem wody strasznie przyległy mu do ciała.Zawiesiłam wzrok chwilę na tym miejscu,a później przerzuciłam się na jego włosy.Woda lała się z nich strumieniami,chłopak się uśmiechał pokazując dołki.Podszedł do mnie,a ja zrobiłam krok w tył.On jeszcze bardziej się uśmiechnął i tym razem zrobił wielki krok do mnie kładąc mokre ręce na moich biodrach i od razu przeszedł mnie dreszcz zimna.
-A a a,nie pozwalaj sobie-zrzuciłam jego ręce.
-Wiem,że tego chcesz-złapał mnie w tali i przysunął do swojej nagiej klaty.Przejechałam dłonią po niej patrząc na tatuaże.Poczułam jak się cofa,a po chwili wpadliśmy do wody.Chłopacy wybuchli śmiechem.
-Ty gnoju!-krzyknęłam wynurzając się z wody,Harry tylko się śmiał-zrobiłeś to specjalnie!-wychodząc ktoś złapał mnie za nadgarstek,odwracając się szarpnęłam rękę.
-Kurwa-Harry stał tuż przede mną i szczerzył się-co?!
-Nic-już we mnie buzowało,wyszłam z basenu i popatrzyłam na siebie.Włosy całe mokre,wszystkie ubrania przyległy mi do ciała na co wszyscy spojrzeli na mnie,no tak teraz było widać wszystko.Harry wyszedł tuż za mną i objął od tyłu w tali
-Seksownie wyglądasz-wyszeptał mi do ucha,na co tylko prychnęłam.Twarz Malika zrzedła w jednej chwili i puścił złowrogie spojrzenie lokatemu.Czyżby pan Zayn był zazdrosny?
-Idę się przebrać-zmierzyłam w kierunku domu
-Ale możesz tak zostać my się nie pogniewamy-usłyszałam śmiech Nialla.Taa i jeszcze czego,a może...Zciągnęłam koszulkę i rzuciłam za siebie na co od razu podniósł się gwizd.Przemoczona i z uśmiechem poszłam do pokoju.Ahhh jak ja kocham siebie.Teraz trzeba się przygotować na wyścig i wyciągnąć ubrania.
Gdy się ogarnęłam była już 13:00,czyli czas na obiad.Będąc już na schodach poczułam piękny zapach jedzenia,ale kto?Przyśpieszyłam tempo a na dole zauważyłam Harrego w kuchni.No może nie będzie aż tak źle z nim mieszkać.Nie czekając na nikogo postawiłam talerz na stole i zajrzałam przez ramię chłopaka.ył wyższy więc musiałam stanąc na palcach.
-Co to?
-Risotto.
-Pysznie wygląda-cmoknęłam go w policzek i zasiadłam do stołu.

środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 8

Zabawa trwała na całego,co chwila dostawaliśmy nowe piwa a puste butelki lądowały na trawniku przed domem.Ja jeszcze trzymałam się na nogach,ale Louis i Niall ,kompletnie zalani.Harry chyba był najbardziej trzeźwy,ale to było na początku,teraz tańczy na stole,a ja siedzę przy stole i bije mu brawo.Boże co ja robię.O Zaynie nawet nie wspomnę,udaje psa z jakimiś laskami.Wstałam z krzesła i skierowałam się do kuchni,od razu dostałam nowego drinka.Po woli zaczęło kręcić mi się w głowie.Wychodząc wpadłam chyba na Harrego,trzymał mnie w talii i wpatrywał się w moje oczy,a jego były pół przymrużone.
-Harry-powiedziałam i zrzuciłam ręce chłopaka,które z powrotem wylądowały na moich biodrach.-ogarnij się chłopie,jesteś pijany-dałam krok w tył,dobrze że lokaty mnie trzymał bo bym upadła.
-A ty nie jesteś pijana.
-Na pewno mniej niż ty-raczej tak samo.
-Jia,kochanie,kwiatuszku-w naszym kierunku szedł Zayn chwiejnym krokiem.-co ty kurwa...robisz.
-Stoję.
-Zayn idziemy do domu-złapałam go za ramię.
-Zapomnij,ja nigdzie nie idę,jestem już umówiony.-machnął ręką gdzieś w tłum.
-Nigdzie nie idziesz.-złapałam go mocniej.
-Ppppuść mnie...jjja idę się bawić-no pięknie zaczął się jąkać,a to nie jest dobry znak.
-Jia to nie ma sensu,masz napij się-Niall podał mi piwo z którego od razu wzięłam łyka.Poszłam do salonu i zaczęłam tańczyć.Po chwili dołączył się jakich koleś,z którym wywijałam dość dziko.Lecz zaraz nalazł się Harry.
I koniec filmu.
Rano od razu po otworzeniu oczu poczułam mocny bul głowy.
-Kurwa ale boli-złapałam się za nią i dopiero dostrzegłam,że na kimś leżę.Podniosłam się do połowy i nie myliłam się.Leżałam na klatce piersiowej Stylesa,która była bez koszulki.Przyjrzałam mu się,jego włosy wyglądały jakby strzelił w nie piorun.Nie miał też spodni,w tym czasie spojrzałam na siebie,byłam w samej bieliźnie.Chciałam już wstać,ale moje nogi leżały na czymś miękkim.Była to dupa Zayna i jeszcze do tego nie byliśmy u siebie.
-Co tu zaszło-próbowałam sobie coś przypomnieć,ale coraz bardziej dokuczał mi ból głowy.Teraz jak wstać,postanowiłam ich obudzić,pchnęłam nogami Zayna,a później Harrego i od razu usłyszałam jęknięcie.
-Wstawać do cholery-zgramoliłam się z łóżka,a Harry próbował wstać,podeszłam do niego i pomogłam mu wstać.
-Co się dzieje?-on jeszcze spał.
-Ja mam to wiedzieć-złapałam się za głowę i podeszłam do Zayna,króry nadal spał.
-Zayn-szturchnęłam go nogą-Zayn kurwa wstawaj!
-Nie drzyj się-chłopak wstał masując się po głowie.
-Co ty masz na sobie,i czemu ja nie mam nic?-zapytał Harry siadając na łóżku.
-Ja mam to wiedzieć.Jest tu gdzieś woda?-zajrzałam do szafki w której znalazłam butelkę wody i paczkę po prezerwatywie.Odkręciłam butelkę i już po chwili nie było w niej nic.
-Gdzie ja jestem?-zapytał Zayn zachrypniętym głosem.
-Chyba u Toma-rozejrzałam się.
-Dla mnie się rozebrałaś-zapytał,nawet teraz ma poczucie humoru.
-Nie dla Harrego,jakbyś nie zauważył to on też z nami spał-stanęłam w drzwiach,zaraz nie pójdę tak na dół.Złapałam pierwszą lepszą koszulkę i w drzwiach potknęłam się o coś i upadłam.
-Kurwa co to-obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Nialla z butelką piwa w ręku.-Nialler,zabije się przez ciebie.-chłopak nawet nie zareagował,podniosłam się i ledwo zeszłam po schodach.W korytarzu,ujrzałam Louisa z dziewczynami,westchnęłam tylko.Otwierałam wszystkie szafki,ale nigdzie nie było leku przeciw bólowego.Dopiero w salonie ujrzałam jakieś opakowanie,ale było puste.
-Cholera czy w tym domu nie ma jakiś leków!
-Sprawdź za głośnikami-na schodach zobaczyłam Zayna,który tak jak Harry nie miał spodni.-zajrzałam tam gdzie mi polecił i były.Od razu połknęłam jedną.
-Zayn co ty masz na ręce?-chłopak spojrzał i zrobił dziwną minę.Na jego ręce były zaczepione kajdanki.
-Ty masz seksi skarpety-rzeczywiście miałam czerwone skarpety do kolan,takie koronkowe.
-Ja też mam kajdanki-obok Zayn znalazł się Styles.
Co my robiliśmy.
-Ja wracam-wbiegłam po schodach do tego pokoju,tym razem przeskoczyłam przez Horana.Wzięłam swoje spodenki,buty i kurtkę.Ból już przechodził,więc mogłam funkcjonować.Szłam do domu powoli,oddychając świeżym powietrzem.Za wszelką cenę starałam sobie przypomnieć co się stało.Psmiętam wszystko do momentu tańczenia z Harrym,później jakieś przebłyski,Zayn,te kajdanki.Zdarzyło mi się to nie raz,ale zawsze pamiętałam więcej szczegółów.Wyjęłam z kieszeni papierosa,ale nie miałam ognia,więc poprosiłam jakiegoś kolesia.Minęłam parę osób,które patrzyły się na mnie dziwnie...zaraz mam na sobie te czerwone skarpety.Rozczochrane włosy,jeszcze zadurza koszulka,fajnie.Przyśpieszyłam kroku i znalazła się pod drzwiami.Przekręciłam klucz i weszłam do środka.Buty zostawiłam w korytarzu,ściągnęłam to czerwone coś i wzięłam wodę z szafki.W pokoju zostawiłam koszulkę i wzięłam odświeżający prysznic.Ciepła woda spływała po mim ciele,zmywając mój podkład .Usłyszałam pukanie do drzwi,więc zakręciłam wodę.
-Czego?-ktoś uchylił drzwi,a ja obróciłam się plecami.
-Masz coś przeciwbólowego?-zapytał zachrypnięty głos.
-Jest w prawej szafce od wejścia.-drzwi się zamknęły a ja kontynuowałam mycie.Ta woda była taka ciepła,że nie chciało mi się wyjść i siedziałam tan jeszcze dłużej,aż poczułam lodowate krople na moim ciele,natychmiast wyskoczyłam spod prysznica.Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
-Co za kurwa mi zakręciła wodę!-z dołu był słychać śmiechy.Zbiegłam na sam dół i zobaczyłam Zayna,Louisa i Harrego na kanapie.Ogladali film i się śmiali.Od razu odwrócili głowę w moją stronę.
-To wy!-buzowało we mnie,takie przyjemne uczucie pod tą wodą a tu te chuje zakręcają ją.Noooo!!!.
-Ej ale co się stało kotku-odezwał się Zayn spoglądając od dołu do góry.Skrzyżowałam ręce na piersi.
-Ty już mi nie kotkuj!Który to!
-Ale to ty siedzisz pod prysznicem godzinę pod gorącą wodą i się dziwisz czemu jej później nie ma-Louis jak zawsze ma coś do powiedzenia.
-Dobra,dobra.Tak już było nie raz i to ty zakręcałeś wodę żebym wyszła.
-Ja?-wskazał na siebie palcem.
-Nie królewna!No chyba nie ja!-Harry wstał z kanapy i podszedł do mnie.
-Ale to ty jesteś królewną-powoli podnosił mój ręcznik od dołu.
-A czy to twoje?-pokazałam mu telefon.Chłopak złapał się za kieszenie.
-No znowu?!
-Widzisz nie łatwo mnie przechytrzyć.
-Ale łatwo zadowolić-Zayn zaczął się śmiać.Uniosłam brwi.
-Ale to nie ja idę do łóżka z pierwszym lepszym.
-Sssssss uuuuuuu-Malik się speszył co się stało.
-Jeszcze jeden taki numer i tak łatwo nie będzie.-zmierzyłam w kierunku schodów.

*Oczami Zayna*
Haha to nie pierwszy raz kiedy z Lou zakręciłem ciepłą wodę.Zawsze jest to samo.
Jia weszła na schody a nasz wzrok powędrował za nią,a raczej za jej dupą.
-Sexi dupka-odezwał się Harry.
-Bo moja-spojrzałem na chłopaka.
-Lou jak tam z trasą ?-zapytałem po chwili
-Zack ma dać mi info na ten temat.Ale wiem że to nie będzie ta sama trasa co zawsze i to nie będą ci sami uczestnicy,tam już nie ma zasad.

Rozdział 7

Szybko wbiegłam na moje piętro.Louis trzymał swojego buta z którego prawie nic nie zostało .Lucky leżał skulony na podłodze.
-Co się drzesz ?-stanęła na przeciwko niego.
-Twój pojebany pies zeżarł moje buty.-krzyknął kopiować psa ten aż zapiszczał z bólu.
-Popierdoliło Cię do końca !-podbiegłam do niego i przytuliłam.Mały od razu schował głowę w moje nogi .
-Już raz to zrobił i powiedziałem że jak nie będziesz go pilnować to go wypierdolę z domu.!!
-Zaraz ja cie wypierdolę!!-Kurwa co on sobie myśli .
-To ja byłem tu pierwszy a nie ty!Kurwa po co ja z tobą gadam.
-Ma takie samo prawo jak i ty!Myślisz że jesteś lepszy!-darłam się na niego jak najgłośniej umiałam.
-Tak bo ty jesteś zwykłą mała...suką.-teraz przegiołeś.
-I co kurwa!Ulżyło ci!-Louis podniósł rękę i chciał mnie uderzyć ale ja zablokowałam go.
-Ałłł!Puszczaj suko.-w tym czasie na piętro wbiegł Zayn i Harry.
-Jesteś żałosny Tomlinson.Przecież wiesz że ze mną się niezadziera-szepnęłam mu do ucha..
-Jia-obok mnie znalazł się Zayn,który złapał w tali i odciągnął do tyłu co spowodowało,że puściłam Louisa.
-Kurwa Zayn.-Louis masował ramię.
-Ty zdziro.Jesteś tyle warta co ten pies.
-Stary opanuj się-odezwał się Zayn nadal trzymając mnie w objęciu.Lou wziął z podłogi buta i rzucił min w małego.Trafił a pies uciekł do łazienki.
-Ty pojebie!!-wyrwałam się z uścisku Zayna i pobiegłam po tego buta.Rzuciłam w już schodzącego Louisa,dostał w tył głowy-wypierdalaj stąd Tomlinson!Tak cię obsmaruje że nie będziesz miał życia!Tu chuju!Sam siebie pierdolnij butem!-krzyczałam tak że moje gardło dawało siewe znaki.
-Tommo przesadziłeś-odezwał się Harry a ten chuj był już na dole.Było słychać zamykanie drzwi.Mój oddech było słychać,a klatka piersiowa unosiła się i szybko opadała.Nagle poczułam czyjś dotyk na ramieniu,chybko odskoczyłam i odwróciłam głowę.Zayn był zdziwiony.
-Zostawcie mnie-pobiegłam do łazienki w której był Lucky.Od razu go przytuliłam.Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Powiedziałam coś!
-Jia otwórz-zachrypnięty głos to Harry.
-Wypierdalaj!-wstałam i oparłam się na zlewie.Spojrzałam w lusterko,moje oczy były całe czerwone.
-Kurwa będzie się żądził-powiedziałam do siebie i odkręciłam korek .Mam zamiar odprężyć się w wannie.Poczekałam chwilę i weszłam do ciepłej wody,od razu poczułam przyjemny dreszcze przechodzący po moim ciele.Już po sekundzie woda zrobiła się lekko brązowa.To mój podkład.Nikt o tym nie wie,to moja tajemnica.Mam na rękach....blizny.Teraz od czego?To przez rodziców,bardziej przez tatę...bił mnie,poniżał,wyzywał.To przez niego się cięłam,to przez niego wszystko się zaczęło.A dokładnie od picia.Najpierw jedno piwko,później dziennie jedno,dwa,trzy.Do domu wracał kompletnie pijany,bił mamę i wyżywał się na mnie.Całe noce płakałam,modliłam się żeby to wszystko się skończyło.I co gówno dostałam.
To była codzienność.Najpierw nadgarstek,później resztę ręki.Nawet nogi miałam pocięte.Siniaki przeplatały się z bliznami.
Uciekłam z domu gdy miałam 16 lat i wyjechałam ze Stanów.Londyn to był początek nowego życia.Zayn był bardzo miły zapraszając mnie do siebie.Pracę w barze dostałam szybko,a to że miałam kiedyś styczności z tańcem przydało się.Tamto życie poszło w zapomnienie.Tylko tego się boję,że ono wróci.
Siniaki zniknęły,blizny na udach też,tylko na rękach zostało.Nie mogłam chodzić z bliznami,więc zakrywałam je podkładem.Teraz nie są zbyt widoczne,ale wole je zakryć,żeby nie pamiętać.
Wyszłam z wanny i obwinęłam się ręcznikiem.Podeszłam do szafki i wyjęłam podkład.Posmarowałam dokładnie ręce,poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki.Otwierając łazienkę zobaczyłam Harrego sterczącego przed nimi.
-Co ty tu robisz?-chłopak spojrzał na mnie,no tak jestem w ręczniku.
-Czekam na ciebie-uśmiechnął się.-ślicznie wyglądasz.
-Zamknij się,przecież wiem,że nie.-ominęłam go i weszłam do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku ale nie było mi dane leżeć,bo usłyszałam otwieranie drzwi.
-Puka się-nie podniosłam nawet głowy.
-Mała to ja-przy łóżku znalazł się Zayn.-ale dałaś mu popalić.
-Niech nie myśli że on tu rządzi.Ten dupek rzucił butem w mojego psa-usiadłam i wpatrywałam się w niego.
-To nie jest pierwszy raz jak stracił swoje buty.
-I ja jeszcze mam gi przepraszać !-nadal we mnie buzowało.
-Trzeba go pilnować .
-A jak chcesz to zrobić co ?Nie pójdziesz do pracy i będziesz siedzieć z nim w pokoju .-machnęłam rękami w powietrzu .
-Dobra już nic nie mówię .Najlepiej będzie jak pójdę a ty ochłoniesz.
-Idź -położyłam się zpowrotem na łóżku .
-Nie zapomnij się ubrać na imprezę będziesz moja ozdobą.
-Chyba ty moją.
-Zobaczymy wieczorem jak będziesz krzyczeć moje imię .
-Spieprzaj-rzuciłam w niego poduszka ale zdążył zamknąć drzwi.-debil.
Chwilę leżałam na łóżku ale to było strasznie nudne,więc włączyłam muzykę na fula i oddałam się tańcowi.Nie często to robię bo przypomina mi się dzieciństwo ,ale kocham tańczyć i czasami nie mogę się powstrzymać .Ułożyłam chyba z dwa układy.
-Tańczysz -ze strachu aż podskoczyłam.Obruciłam się i ujrzałam Harrego wspierającego się o drzwi.
-Kurwa Harry każdy ma prywatność pamiętasz !
-Tak,ale nie długo jest impreza .
-Co?!To ile ja już tu siedzę?
-No trochę -odetchnąć się od drzwi i podszedł do mnie .
-Nie mówiłaś że tańczysz .
-Bo nie tańczę -chciałam go wyminąć ale złapał mnie za rękę obkręcił i pochylił nad ziemią.
-Co to było ?-zapytałam jak postawił mnie normalnie .
-Nic nadzwyczajnego .Szykuj się bo się spóźniony .
-Na mnie poczekają .-chłopak wyszedł .Od razu zabrałam się za szukanie ubrań.Wrzuciłam wszystko z szafy,już na loczatku rzuciła mi się w oczy czarna bokserka z cząstką,do tego krótkie spodenki.Założyłam  bandane  na głowę i zeszłam do salonu.Ten pedał tam stał .Wzięłam kurtkę do ręki i założyłam trampki.
-Z tym chujem nie idę -wskazałam na Louis.
-Nie jesteś księżniczką -wyminiął mnie i wyszedł.
-Mamy się bawić -wyszliśmy z mieszkania i Zayn zakluczył drzwi .Do domu Toma mieliśmy przecznicę dalej a nie warto brać samochodu.Cała drogę przemilczałam tylko Zayn z Niallem gadali .Dupek szedł z przodu .
Jak dotarliśmy do domu od razu dostaliśmy do ręki piwo .
-Bawimy się uuuuu!!-krzyknęła i wbiegłam w tłum

niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 6

Zostawiłam Harrego w pokoju a sama poszłam do swojego.Muszę trochę w nim posprzątać,na podłodze leżą moje ubrania i inne rzeczy.
Pozbierałam je I wepchnęłam do szafy.Połowę mam u siebie,a drugą w garderobie .Znalazłam kilka ubrań Malika,więc postanowiłam oddać mu je.Zeszłam po schodach do pokoju chłopaka,otwierając poczułam jego perfumy.W tym pokoju też pięknie nie wyglądało,przechodząc obok łóżka zauważyłam paczkę po prezerwatywie.Kumam nie sprzątać ale takie rzeczy zostawiać na podłodze ,może zrobił to specjalnie żeby pokazać mi albo chłopakom że laski na niego lecą,ale to chyba wie każdy .
Otworzyłam jego szafę a tu na mnie wyleciały wszystkie ubrania.
-Aaaaa!-krzyknęła i już po chwili w pokoju był Harry
-Co tu się stało ?-stał jak osłupiały
-Nie widać zostałam przygnieciona ubraniami Zayna -zabije tego Malika,zaczęłam powoli wygrzebywać się z pod tej kupy.Harry mi pomagał wydostać się i podniósł z podłogi
-Dzieks a teraz pomóż mi zanieść te rzeczy do garderoby
-Ale po co?
-Będzie miał nauczkę,ze mną się nie zadziera-zaczęłam przenosić ubrania do drugiego pokoju,lokaty stał przez chwilę ale pomógł mi to wszystko przenieść.A to opakowanie położyłam mu na samej górze tej sterty
-Pieknie-nagle usłyszałam mój telefon.Wyjęłam go z kieszeni,na ekranie pokazał się SMS od Toma
"Siema mała robię dziką imprezę mam nadzieję że wpadniesz i zabierzesz ze sobą tego przystojniaka ;) "
-Masz zaproszenie na imprezę u Toma-włożyłam telefon do kieszeni spodenek
-Tego Toma?-uniósł brwi do góry
-Tak tego Toma z baru .Ja na pewno idę,-wróciłam do pokoju ,gdzie skończyłam sprzątanie i zajrzałam do pokoju Harrego
-Szybki jesteś .
-Nie tylko ty tak uważasz.Każda mi tam mówi  -uśmiechnął się
-Ale ja sądzę że nie jesteś taki świetny w łóżku -Przygryzłam dolną wargę
-Jeszcze zmienisz zdanie mała -oblizał się
-Prowokujesz mnie?-podeszłam do niego tak że dzieliło nas kilka centymetrów
-Sprawdź na co mnie stać -oparł swoje czoło o moje i Wpatrywałam się we mnie,za to ja zaczęłam go prowokować i przejechał ręką po jego wybrzuszeniu.
-A co masz się czym chwalić?-załapałam go w kroczu i poczułam unoszenie
-Uwolnij go to zobaczysz -znowu Przygryzłam dolna wargę i odpięłam mu guzik od spodni.Po tym ominęłam stając w drzwiach
-Zwolnij trochę -wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi,oparłam się o nie czekając na reakcję chłopaka ,było słychać jego oddech odbijający się od drzwi.Uśmiechnęłam się do siebie odbijając się od drzwi weszłam do swojego pokoju .Jak ja uwielbiam to robić prowokować napalonych kolesi a później odchodzić ,uwielbiam siebie.W pokoju przesiedziałam chyba z godzinę słuchając muzyki i śpiewając na głos,chłopacy byli już przyzwyczajeni więc Harry będzie musiał zastosować się do naszych zasad.
-Harrry!-krzyknęłam,chwila ciszy i było słychać kroki chłopaka.
-Co jest?-otworzył drzwi,stał bez koszulki.
-Siadaj-chłopak zrobił co mu powiedziałam.-więc tak jak masz z nami mieszkać to musisz wiedzieć pewne rzeczy.Po pierwsze każdy ma prawo do chwili prywatności.Po drugie możesz chodzić po domu bez ubrań,ale musisz mieć gacie bo nikt nie chce oglądać twojego kutasa.Każdy interesuje się swoją dupką,masz problemy twoja sprawa,nikt ci nie mówi co masz robić.Laski przyprowadzać możesz,tylko nie w nocy kiedy każdy śpi.Na dole masz kibel więc możesz tam się pieprzyć w nocy.Kumasz?
-Spoko.
-Dobra dalej,wszyscy znamy się bardzo dobrze-kłamstwo oni nic o mnie nie wiedzą,nawet Zayn.-nie ma bójek i robienia z domu chlewu.I po ostanie wyjadasz z lodówki robisz zakupy.Koniec-uśmiechnęłam się.
-Poinformuję cię już,że w domu chodzę w gaciach.
-Myślisz że ty jeden tak chodzisz?Louis też chodzi w gaciach codziennie rano,Zayn ściąga koszulkę po pracy,Niall rozbiera się do jedzenia a ty będziesz wyjątkiem.Możesz chodzić przez cały dzień.-położyłam się na łóżku wpatrując w sufit,Harry zrobił to samo.
-Powiedz mi coś o sobie-spojrzałam się na niego robiąc duże oczy.
-Tak ciekawi cię moja historia?
-Lubie wiedzieć z kim mieszkam.-wpatrywał się we mnie na co ja wbiłam wzrok w sufit.
-No dobra ale ty powiesz coś o sobie.Mieszkałam w Stanach,nie ma rodzeństwa.Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.-kłamstwo,zawsze mówie tą wersję wydarzeń.-wyprowadziłam się do Londynu i tu poznałam Zayna.Zaproponował mi mieszkanie z nim i kolegami.Znalazł mi pracę w barze,jako tancerka.To wszystko.
-Mieszkałem w takiej małej wsi w Anglii,moi rodzice się rozwiedli i zostałem z mamą i siostrą.Co dalej ymmm....chodziłem tam do szkoły,ale znudziło mi się takie życie i chciałem zacząć coś nowego.Więc przyjechałem do Londynu a Louis obiecał mi pracę w barze.
-Znasz Louisa?
-Tak.Znam go już szmat czasu.To było na moich 10 urodzinach.Moi rodzice znają jego rodziców i zaprosili ich na przyjęcie.
-Ile masz lat?-nadal patrzyłam w sufit
-21
-Kurwa a już myślałam że będziesz w moim wieku.
-To ty masz...
-20.
-To twoje prawdziwe imię?
-Co?
-Czy Jia to twoje prawdziwe imię.-spojrzałam na niego.
-Tak,a czemu tak na mnie wołają?-to nie jest moje prawdziwe imię tylko pseudonim artystyczny i tak już zostało.Spojrzałam na budzik stojący na szafce,wskazywał 15.
-O której jest ta impreza?
-O 20,zapamiętaj tą godzinę,jutro nie mam roboty,więc będę mogła się najebać ile wlezie.
-Imprezy to porządek dzienny?-usiadł teraz po turecku.
-Trzeba korzystać z życia.Idę zapalić idziesz ?-wstałam z łóżka i obróciłam się
-Nie palę-wstał tuż po mnie.
-Ja też nie-w salonie zostawiłam tą paczkę,więc wzięłam jednego i wyszłam do ogródka.
-I ty nie palisz?-usłyszałam za sobą.
-Nie jestem nałogowym palaczem,to tylko dla rozrywki.-zaciągnęłam się dymem.Nigdy nie paliłam nawet nie było mowy o papierosach,Zayn do tego mnie namówił i teraz palę tylko dla rozluźnienia się.

Usiadłam pod drzewem i dokończyłam mojego papierosa ,Harry stał na tarasie i mi się przyglądał zignorowała to i zorientowałam się dymem
-Zapomniałam co coś jeszcze powiedzieć. Nie zakochuje się w sobie a szczególnie we mnie .Usłyszałam otwieranie drzwi,więc wstałam i weszłam do domu.
-Wróciłem kochanie -krzyknął Zayn z korytarza ,ja się tylko uśmiechnęłam .Chłopak podszedł do mnie i pocałowałam w policzek.
-Jak tam z Harrym?-zapytał siadając na kanapie w salonie .
-Spoko.Idziemy dzisiaj na imprezę do Toma. -oznajmiła siadając obok Zayna.
-Młody też idzie?
-Tak idę-do salonu wszedł Harry.
-Powiedziałeś mu nasze zasady
-Tak .
-Młody lepiej uważaj na nią bo może Cię jeszcze omotać-Harry spojrzał na niego a później na mnie ,po czym zmarszczył czoło
-Mnie nie da się omotać -
-Zrób to -powiedział do mnie Zayn a ja wiedziałam o co chodzi a Harry był zdezorientowany kiedy do niego podeszłam.Obeszłam go i stanęła na przeciwko niego
-Lepiej go posłuchaj ,dobrze ma tym wyjdziesz.
-Dzięki za pomoc,ale zrobię swoje -uśmiechnął się chytrze.
-Tak apropo to twoje?-pokochałam mu przed twarzą portfelem
-Kiedy go wzięłaś?-Zabrał mi go i schował do kieszeni .
-Wtedy kiedy to-teraz pokazałam mu kluczyki od domu.Było słychać jak Zayn się śmieje,on o tym wie.
-Ale jak?-pomacał kieszenie i zrobił duże oczy i wyglądał dość śmiesznie .Uśmiechnęłam się do siebie .
-To jest jej zaleta-obróciłam się w stronę Zayna -i to nie jedyna.
-spojrzał wzrokiem od dołu do góry,a ja skrzyżowałam ręce na piersi .
-Kiedy wracają chłopcy ?
-Louis zaraz powinien wrócić a Nialler szczerze to nie wiem.-Zayn wstał i zmierzył w kierunku schodów .Zaśmiałam się lekko.
Oczami Zayna
Jego miną była bezcenna,chyba każdy w domu wie że Kia tak potrafi.Zawsze wie w którym momencie coś zwinąć .Uśmiechnąłem się do siebie i wszedłem do pokoju,coś mi tu nie gra,ale nie wiem co.
Muszę się przebrać bo śmierdze damskim perfumami .Ściągnąłem koszulkę i rzuciłem na podłogę,podeszłam do szafy i otworzyłem ją.
-Co jest Kurwa -nie było w niej moich ubrań.-Gdzie moje rzeczy !!-cisza,a więc tak otworzyłem drzwi do garderoby a tam całą startą moich ubrań a na samej górze opakowanie po kondonie.
-Jia!!-krzyknąłem i usłyszałem śmiech dziewczyny po czym zobaczyłem ja na schodach ,uśmiechała się chytrze
-Co ty zrobiłaś.Japierdole.
-Bo te twoje pierdolone rzeczy wypadły na mnie z szafy.
-Co robiłaś w moim pokoju?-Podszedłem do niej tak że dzieliło nas kilka centymetrów.
-Zostawiłeś u mnie je kilka dni temu,więc postanowiłam ci je oddać i włożyć do szafy.Otwieram ją a tu Kurwa wszystko na mnie.
-To trzeba było je zostawić na podłodze a nie przenosić do garderoby.
-Masz nauczkę -podszedłem do niej jeszcze bliżej i wpatrywałem się jej śliczne brązowe oczy.
-Jak ja cię uwielbiam -dziewczyna uśmiechnęła się .
-Jak można mnie nie uwielbiać.
-Wróciłem -Louis jak zawsze ma wyczucie czasu.Już po chwili był na piętrze.-siemano,widzieliście moje buty?Zostawiłem je w korytarz a ich nie ma.-Jia zrobiła wielkie oczy i wpatrywała się w Lou .
-Aha dzięki za pomoc.-chłopak pobiegł na następne piętro.
-Ty zasrany psie!!-ojj nie zapowiada się dobrze.

niedziela, 17 maja 2015

Rozdział 5

Przez całą drogę czułam od Harrego mocne perfumy,jak prowadził jego mięśnie były napięte,na szyi miał jakieś dwa łańcuszki,jestem ciekawska więc odbuciłam je przodem do mnie.Jeden to krzyżyk,a drugi to papierowy samolot.
-Fajne-wrzuciłam mu łańcuszek za koszulkę,nie odpowiedział,-teraz w prawo,ostatni dom,motor wstawisz do garażu,przy kluczykach jest taki guzik.Ja przygotuję ci pokój.-Harry tylko mruknął,akurat dojechaliśmy pod dom,zeskoczyłam z motoru i wyjęłam z kieszeni klucze do drzwi .Torbę zawsze zostawiam,bo inaczej bym ją zapomniała,a jestem roztrzepana.
Wchodząc do domu klucze rzuciłam w korytarzu,zdjęłam buty i zaniosłam pizze do kuchni.Nasz dom to znaczy mój i chłopaków nie był bardzo duży jak niektóre tutaj.Mieszkamy na końcu ulicy,sąsiedzi nasz nie lubią,to mało powiedziane.Często słychać głośno muzykę,albo inne dźwięki.Ale kocham tu mieszkać,moge robić co chce.
Są dwa piętra,na pierwszym mieszkają chłopacy a na drugim ja i nasz pies Lucky.Obok mnie jest jeszcze jeden pokój dla gości co się rzadko zdarza żeby ktoś u nas nocował,chyba że po imprezie .
Jest też strych,którego nie używamy,tam chłopcy chyba mają stare rozwalone  meble,wiem że stoją tam jeszcze jakieś wielkie skrzynie.Nigdy się nie zastanawiałam co w nich jest,klucze ma Zayn schowane u siebie.
Wchdząc po schodach do góry ma "moje"piętro zauważyłam but Louis pod drzwiami do pokoju Zayna,był cały pogryziony.
-Lucky-zabrałam tego buta i poszłam do swojego pokoju,przy drzwiach leżał piesio z drugim butem.
-Louis mnie zabije-Lucky podbiegł do mnie skoczył tak że mnie przewrócił i zaczął lizać
-Gdzie klucze!-usłyszałam z dołu co oznaczało że Harry wrócił
-Zostaw w korytarzu na półce !!-odkrzyknęła mu próbując pozbyć się psa z siebie,był on dosyć duży więc nie było to łatwe .Znalazłam go kiedyś wracając z pracy wieczorem,leżał przy ulicy,był potrącony .Wzięłam go na ręce i przyniosłam do domu.Zadzwoniłam do Zayna,który był na imprezie Toma,przyjechał po mnie i razem pojechaliśmy do weterynarza .Okazało się że mały ma zwichnietą łapę i potrzebuje dobrej opieki,na dodatek tego w ranę wdało się zakażenie.Lekarz powiedział że miał wiele szczęścia ,więc nazwałam go Lucky.
Był taki mały i biedny że go wzięliśmy ,miał zostać taki mały,ale niestety zaczął rosnąć i teraz jest trzy razy taki jaki był wcześniej .Kiedyś jego sierść była szyściutka biała ,a teraz kremowa.
Jakoś udało mi się zciągnąć małego tak małego dla mnie on zawsze będzie mały ,ze mnie i weszłam do pokoju który znajdował się ma przeciwko mojego i wyjęłam z szafy pościel.
-Dam radę sam to zrobić -odezwał się za mną męski głos należący do Harrego .
-Chciałam być miła przecież jesteś naszym gościem.
-Zrobię to później bo pizza wystygnie.
-Jest jeszcze takie coś jak mikrofalówka .Jak chcesz-zostawiłam to.
-Ten kolega też z wami mieszka? -wskazał na psa.
-Nie przyszedł w odwiedziny,pewnie ze z nami mieszka .-Chłopak kucnął,a mały jakby go znał podszedł do niego
-Lucky-Harry spojrzał na obroże -Szczęściarz-odpowiedziałam mu-Chcesz pizzę ?-stałam już na schodach
-Jeszcze się pytasz-chłopak podążył za mną
Zeszliśmy na parter,wskazałam Harremu ręką na kanapę,a sama poszłam do kuchni,otworzyłam pudełko od pizzy i od razu zapachniało,to dziwne nie była jeszcze zimna .Wyjęłam z szafki mój ulubiony kubek z napisem "najładniejsza i moja dziewczyna na świecie",dostałam go od chłopaków na urodziny rok temu.Nalałam do kubków cole i zaniosłam je do pokoju,Harry przez ten czas zdążył posprzątać w salonie.Postawiłam kubki i wróciłam po pizzę.Gdy wróciłam Harry był rozłożony na kanapie
-A tobie nie za wygodnie ?
-Coś mnie gniecie-lokaty wstał z kanapy I wyciągnął z niej paczkę papierosów -czyje?
-Zayna,ale se kryjówkę znalazł ,ale i tak zawsze znajdę .Raz nawet schował paczkę w koszu na brudną bieliznę -usiadłam na przeciwko niego.
-Mógł sobie do gaci wsadzić -odpowiedział biorąc kawałek pizzy

-Myślisz że bym mu tego nie zabrała ?Najpierw bym udawała się mnie poświęcił i chce się z nim popieprzyć,rozebrałabym go..-zatrzymałam się patrząc co robi,jego mięśnie się napięły,a źrenice powiększyły,było widać tylko trochę jego zielonych tęczówek
-Przez tą dziurę w gaciach wyciągnęłabym mu paczkę ,i wyszła z pokoju zostawiając go ze zdziwieniem.-dopiero teraz zauważyłam że zjadł połowę pizzy
-Aż tak podobała ci cię moja opowieść-spojrzałam na Harrego.
-Sory byłem głodny,od wczoraj nic nie jadłem.
-Jasne częstuj się ja mam fajki.-wzięłam pudełko ze stolika.
-Zjedz reszte,samymi fajkami się nie najesz-spojrzałam na chłopaka po czym wzięłam kawałek pizzy i ugryzłam .-na pewno jest smaczniejsze-uśmiechnał się pokazując dołeczki,wyglądał z nimi jak mały słodki chłopiec.Do Harrego podszedł Lucky i wskoczył mu na kolana,dał mu kawałek pizzy której nie dojadł.
-Lucky,chodź-pies ani drgnął-Lu chodź,mały!
-On woli chyba mnie.
-Ty zdrajco będziesz czegoś chciał-psiak położył głowę  na koanach.
***
Po zjedzeniu wszystkiego razem z chłopakiem posprzątałam i poszłam oprowadzić go po domu.
-Na parterze jest salon,kuchnia,korytarz,schowek i łazienka.Na parterze są pokoje chłopaków.Nialla,obok Louisa a na przeciwko Zayn i był to pokój Liama,ale teraz jest to garderoba.Nawet Louis zrobił ci miejsce-Wskazałam Harremu wolne miejsce na wieszakach i półce.



-Nie mam aż tak dużo rzeczy.
-To dobrze,więcej miejsca dla mnie-uśmiechnęłam się wychodząc z pokoju.Weszliśmy na ostatnie piętro,moje piętro.
-Tu pokój mam ja,jest łazienka,stary strych i twój pokój.
-Czemu ty nie masz garderoby na strychu?
-Tam są staje meble i jakieś inne rzeczy.
-Nie boisz się spać tu sama.
-Ja się niczego nie boję-nieprawda boje się tylko przeszłości,że mnie kiedyś dopadnie.Że obudze się w domu i znowu będę słyszeć krzyki mamy,krzyki rozpaczy i bólu.Że znowu ojciec będzie wyrzywał się na nas i będzie pił.Dlatego zawsze na noc zostawiam otwarte okno,musi być nawet trochę.O tym wie tylko Zayn,inni nie wiedzą,zawsze mówię,że mi gorąco w nocy,albo że jest duszno,albo że Lucky się zesrał.Ale nigdy nie mówię im prawdy.

niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 4

-Louis-spojrzałam na niego-pamięć ci szwankuje.
-Nie miałem okazji.
-A Nialler jakoś wiedział -powiedział wściekły Zayn,było to widać w jego oczach
-Ty wybiegłeś z domu,a Niall został.Powiedziałem mu
-Oj weź się już zamknij,idę do kilba-wstał i odszedł
-Ja wpadnę po Liama- oznajmił Niall
-Hazz ty obsłuż tą dziewczynę-Louis wskazał na pojedynkę stojącą obok baru
-Co podać?-zapytał uśmiechając się do niej
-Numer pokoju w którym się umówiony.-pokazała swoje ząbki,tania suka
-Harry daj mi jeszcze raz to samo-straciłam
-Już się robi słonko.-uśmiechnęłam się do niej a co wymusiła sztuczny uśmiech
-Daj mi mocnego drinka -powiedziała po chwili blondi,niech nie myśli sobie że ze mną wygra.
-Już się robi-Harry obrócił się robiąc zamówienie
-To ty tu tańczysz
-Ta to na mnie leci większość facetów -uśmiechnęłam się szyderczo-Harry też -ścisłym głos i wskazałem głową na niego.W tym czasie Harry postawił jej drinka i mojego stawiając puściłam mu oczko tak dla jaj.Uśmiechnął się tylko pokazując zęby i dołeczki
Ta lala spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem.Płacąc chłopakowi położyła kartkę i odeszła .Harry wziął ją zgniótł i wyrzucił za siebie po czym podszedł do mnie.
-Podziękuj mi -odstawiłam szklankę
-Poradził bym sobie.-takiego zgrywasz jeszcze zobaczymy
-Sztuczna dziwka-powiedziałam spoglądając w stronę łazienek Day na jeszcze nie było
-A ty nie-odezwał się Tom za Harrym jest gejem,więc się nie zna i tyle na jego temat
-Bo ty akurat wiesz coś na ten temat.
-Dajesz mi przykład
-Zainteresuj się swoimi
-No właśnie widzę nowego siema-spojrzał ma Harrego
-Sory ale nie interesują mnie faceci,wiem że jestem sexowny ale podniecają mnie laski.
-A szkoda-poszedł na zaplecze
-Uważaj na niego
-Dzięki yyyyy
-... Zayn idzie-do baru zmierzał Zayn,siadając obok spojrzał na Harrego.
-Jak było -wstałam z krzesła i przystąpiła się do Zayna od tyłu
-Młody dawaj to co przedtem.
-Przeżyjesz z nim?-Zapytałam
-Ja nie dam rady ale jak coś zrobi nie tak osobiście wypierdolę go z domu
-Ok-pocałowałam go w policzek
-Idę tańczyć ,podziwiaj
-Przegrasz
Zayn zniknął za drzwiami szatni,a pojawił się na podeście w bokserkach.Widać było jego każdy tatuaż jeden nawet jest dla mnie to serce na prawym biodrze chłopaka.Tak na prawdę to ja chciałam zrobić sobie ten tatuaż ale Zayn powiedział że zrobi go za mnie.
Patrzyłam jak Zayn robi swoje seksowne ruchy przy rurze,Harry też się mu przyglądał
Kończąc spojrzał na mnie i zciągnął lekko bokserski na co dziewczyny zaczęły piszczeć.

Pozbierał wszystkie pieniądze i po chwili znalazł się obok mnie -Kurde brakuje 20 dolarów
-Masz-Tom podał mu 10
-Wygrałam hahaha i co jestem najlepsza!!-zaczęłam się cieszyć jak dziecko
-Kurwa noooo!!!!
-Śpisz na kanapie i czekam na pierwsze śniadanie.
-Trzeba było się nie zakładać-odezwał się Louis robiąc dla niego drinka.
-Ze mną nie wygrasz- umiechnęłam się co wywołało uśmiech na twarzy lokatego.
-Ja chyba idę do domu-odezwałam się wstając z krzesła.
-Ja też mam koniec,a nie wiem gdzie jest ten wasz dom.
-Teraz i twój-obróciłam się w jego stronę.-Zayn zostajesz?
-Taaa szef ma dla mnie jeszcze robotę.
-Spoko idę się przebrać i czekam przy tylnych drzwiach.-zmierzyłam w stronę szatni,czułam na sobie wzrok Harrego więc zaczęłam seksownie kręcić dupą.Jak ja to uwielbiam,uśmiechnęłam się do siebie.
W szatni nie było nikogo,wszystkie dziewczyny albo tańczyły,albo miały być wieczorem.Szybko zciągnęłam ten pijący strój ,rzuciłam na krzesło,przeczesałam ręką włosy.Ubierając się zauważyłam pizze na toaletce.Nasz szef to spoko koleś robi wszystko,żebyśmy czuły się swobodnie i nie były wychudzone bo to nie przyciąga klientów.
Zarzuciłam torbę na ramię,chwyciłam w rękę pizze i wyszłam.Harry już stał i czekał na mnie pod drzwiami.
-Sory że musiałeś czekać te stroje tak łatwo się nie zdejmuje-zaśmiał się i otworzył drzwi.
-Skąd masz pizze?
-Od szefa.-podeszłam do swojego motora i włożyłam torbę na bagażnik.
-Wsiadaj-powiedziałam do Harrego na co ten zrobił dziwną minę.
-Myślisz że nie umiem prowadzić.
-Myślisz że ci dam mój motor.
-Nie muszę prosić-uśmiechnął się zadziornie i zabrał mi klucze.
-Ten jeden raz.-wsiadłam na tylne siedzenia,a Harry z przodu.Zapałam się za niego jedną ręką bo w drugiej trzymałam pizze.
Po chwili było słychać odpalanie silnika i ruszyliśmy.