poniedziałek, 29 czerwca 2015

Rozdział 9

Harry przyglądał nam się zastanawiając o co chodzi,a więc chodzi o nielegalne wyścigi w których Jia bierze udział od 2 lat.Zaczynała od krótkich tras przez las,a teraz startuje w największych wyścigach.Dzisiaj o 23 odbędą się jedne z ważniejszych,więc nie ma mowy że Jia nie wystartuje.Ale teraz to już nie jest zwykły wyścig i zwykła trasa.Tu nie ma zasad jedyna to''Nie daj się zabić''
Trochę się martwię bo już nie raz zdążył się wypadek śmiertelny,w Stridach biorą udział najlepsi z najlepszych i najbardziej niebezpieczni zawodnicy.Dla nich liczy się tylko wygrana,wygrana za wszelką cenę,''po trupach do celu''
Wstałem z kanapy i zmierzyłem do pokoju dziewczyny.Nie pukając wszedłem do środka.
-Hej stęskniłem się-usiadłem na łóżku.
-Weź spierdalaj-dziewczyna wyszła z łazienki z suszarką.Spojrzałem na nią,tym razem miała na sobie czarną bokserkę z napisem i krótkie spodenki.
-Też cię kocham-uśmiechnąłem się a ona pokazała mi język.
-Wiesz może co się działo na wczorajszej imprezie,jak wylądowaliśmy w łóżku?
-No wiesz to był dziki seks
-Ale Harry też tam był.
-On przyszedł po wszystkim też chciał,ale ja byłem pierwszy.
-I ty myślisz,że ja ci uwierzę?Nachlałeś się w cztery dupy już na początku imprezy.
-To po chuja się pytasz?-wstałem
-Może coś pamiętasz...Dobra załatwię to później,po co przyszedłeś-dziewczyna wróciła do łazienki,a ja za nią wpatrywałem się w jej oblicze,dokładnie ilustrując jej każdy ruch.
-Dzisiaj jest wyścig-powiedziałem wreszcie
-Kiedy?
-Dzisiaj o 23
-To ekstra,nareszcie kolejny -wyszła zadowolona z łazienki.
-Chcesz wystartować?-po co ja się pytam.
-No pewnie żadnego wyścigu nie opuściłam więc teraz też nie zamierzam.
-Jutro idziesz do pracy.
-O kurwa,pójdę wieczorem a nie rano.
-Ale Jia tam już nie ma zasad,to to ...ci ludzie nie grają fer,dla nich liczy się wygrana i tylko to.-złapałem jej twarz w dłonie.
-Przecież mnie znasz-złapała za moją rękę
-Ale to jest naprawdę niebezpieczne,posłuchaj mnie,zdarzały się wypadki śmiertelne,nie chcę cię stracić.-patrzyłem jej prosto w oczy.
-Przecież jestem najlepsza.
-Właśnie ci co uważali się za najlepszych przegrywali życie.
-Zayn,uspokój się-zrzuciła moje ręce-ja i tak pojadę.-podeszła do okna.
-Jak chcesz Louis da ci nać co i jak-wyszedłem,naprawdę się martwię ona jest najlepsza,wiem ale...ahhh.

*Oczami Jii*
Zayn nie ma co się martwić,zawsze wygrywam każdy wyścig,ale jeśli...wypadki się zdarzają,Jia nie myśl o tym.A teraz idę się dowiedzieć co się wydarzyło na imprezie.Schowałam telefon d kieszeni i zbiegłam ze schodów.Będąc w salonie do domu wszedł Niall,bez..butów?
-Stary,gdzie ty byłeś?-zapytał Louis.
-No u Toma-chłopak miał porządnego kaca,bo ledwo mówił.
-A buty gdzie?-zapytałam omijając go
-Co?...Aaaaaa-spojrzał w dól.-nie mam pojęcia.
-To już kolejna para-rzucił Zayn
-Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę-zamknęłam drzwi.
Do Toma,ale on jest w klubie,wystawiłam motor i odpaliłam silnik.Kiedyś ścigałam się na motorach,ale dalsze wyścigi to tylko w samochodach.Muszę koniecznie się dowiedzieć co działo się na imprezie co było z tymi kajdankami,i najważniejsze jak znalazłam się w łóżku z pół gołym Zaynem i Stylesem.Za nim się obejrzałam byłam pod klubem.rzuciłam krótkie siema ochroniarzowi i weszłam do środka.Za barem stał Tom,od razu podeszłam do niego.
-Siema-usiadłam na krześle.
-O Jia,kac już zszedł?-zaśmiał się
-Nie miałam dużego kaca.
-Po tym co wyprawiałaś to powinnaś.
-Ja właśnie w tej sprawie,powiesz mi co się działo,po kompletnie nic nie pamiętam.
-lepiej chodź ze mną-zeskoczyłam z krzesła i szybkim krokiem udałam się na zaplecze.
-Dobrze,że mam kawałek nagrane-chłopak puścił mi filmik trwający 10 minut.Zayn był jego główną atrakcją,tańczył,śpiewał.W pewnym momencie wlazł na stół i zciągnął koszulkę i rzucił ją w tłum.Ktoś podał mu dwa piwa do ręki.
-kto się ze mną zmierzy?-w tej chwili ja wskoczyłam na stół,koszulkę miałam tak że odkrywała mój brzuch.Wzięłam od Zayna jedno piwo i pociągnęłam z gwinta,oczywiście wygrałam i z rozmowy zrozumiałem że Zayn jest mi winien ostry seks.Aha,zaczęliśmy się całować i chłopak zerwał ze mnie koszulkę,zanim jeszcze weszliśmy do pokoju.Boże jaka ja byłam nie pohamowana.Dalej był Harry,udawał że tańczy na rurze,zaśmiałam się.Podeszła do niego jakaś dziewczyna i zaczęła tańczyć obok niego,a raczej jego krocza.Lecz po chwili znowu pokazałam się ja i bez niczego wbiłam się usta chłopaka ciągnąc w kierunku pokoju.Tamta dziewczyna stawiała opór,ale jak zobaczyła że Harry mi ulega zrezygnowała.Było widać jak rozpinam Harremu guzik od spodni,i od razu załapało się jego już dość duże wybrzuszenie.Rąbnęłam się z prostej ręki w czoło.Jeszcze na koniec załapało Nialla całującego swoje buty.
-Masakra-zrobiłam wielkie oczy.
-Mam jeszcze zdjęcia-na jednym byłam ja Harym,ja z Louis?Na dwóch kolejnych tańcząca z Zaynem,a na ostatnim był Niall gadający z butem.
-Fajnie,mam jeszcze jedno pytanie czy miałeś w domu jakieś kajdanki?
-Tak,jedną parę a drugą przyniósł Jerry.
-Dzięki za wszystko stary-wybiegłam z zaplecza i zajrzałam do szefa,powiadomiłam go że jutro rano mnie nie będzie.Teraz jeszcze do sklepu po jedzenie i powiadomić chłopaków o ich wyczynach.
****
-Siema już jestem-rzuciłam buty w kąt korytarza,a zakupy zostawiłam w kuchni.W salonie nikogo nie zastałam więc zajrzałam do pokoi ale też  brak.Znalazłam ich w ogrodzie w basenie,małe dzieci.
-Jestem!-wszystkie oczy skierowały się na mnie-nie źle wczoraj dawaliście czadu,siema Liam-usiadłam na leżaku,wyciągając nogi.
-Mała ja ciebie nie słyszę musisz podejść-zwlekłam się z wygodnego miejsca i podeszłam do Zayna,ale nie za blisko.
-Byłam u Toma i dowiedziałam się paru nowych rzeczy,a więc tak.Zayn założyłam się z tobą,że wypiję więcej piwa i wygrałam,za to byłeś mi coś winny i poszliśmy do pokoju.
-Uuuuu-odezwał się Niall przerywając mi
-Nie przerywaj mi kurwa.A więc poszliśmy do pokoju,ale za chwilę poszłam do Harrego który tańczył z jakąś laską,później się jeszcze z nim całowałam i też zaciągnęła go do pokoju.A Niall całował buty-powiedziałam to na jednym wdechu,a chłopacy patrzyli się na mnie dziwnie.
-Ale nie wiesz co działo się w środku?-zapytał Harry wychodząc z wody.Miał na sobie czerwone spodenki,które pod wpływem wody strasznie przyległy mu do ciała.Zawiesiłam wzrok chwilę na tym miejscu,a później przerzuciłam się na jego włosy.Woda lała się z nich strumieniami,chłopak się uśmiechał pokazując dołki.Podszedł do mnie,a ja zrobiłam krok w tył.On jeszcze bardziej się uśmiechnął i tym razem zrobił wielki krok do mnie kładąc mokre ręce na moich biodrach i od razu przeszedł mnie dreszcz zimna.
-A a a,nie pozwalaj sobie-zrzuciłam jego ręce.
-Wiem,że tego chcesz-złapał mnie w tali i przysunął do swojej nagiej klaty.Przejechałam dłonią po niej patrząc na tatuaże.Poczułam jak się cofa,a po chwili wpadliśmy do wody.Chłopacy wybuchli śmiechem.
-Ty gnoju!-krzyknęłam wynurzając się z wody,Harry tylko się śmiał-zrobiłeś to specjalnie!-wychodząc ktoś złapał mnie za nadgarstek,odwracając się szarpnęłam rękę.
-Kurwa-Harry stał tuż przede mną i szczerzył się-co?!
-Nic-już we mnie buzowało,wyszłam z basenu i popatrzyłam na siebie.Włosy całe mokre,wszystkie ubrania przyległy mi do ciała na co wszyscy spojrzeli na mnie,no tak teraz było widać wszystko.Harry wyszedł tuż za mną i objął od tyłu w tali
-Seksownie wyglądasz-wyszeptał mi do ucha,na co tylko prychnęłam.Twarz Malika zrzedła w jednej chwili i puścił złowrogie spojrzenie lokatemu.Czyżby pan Zayn był zazdrosny?
-Idę się przebrać-zmierzyłam w kierunku domu
-Ale możesz tak zostać my się nie pogniewamy-usłyszałam śmiech Nialla.Taa i jeszcze czego,a może...Zciągnęłam koszulkę i rzuciłam za siebie na co od razu podniósł się gwizd.Przemoczona i z uśmiechem poszłam do pokoju.Ahhh jak ja kocham siebie.Teraz trzeba się przygotować na wyścig i wyciągnąć ubrania.
Gdy się ogarnęłam była już 13:00,czyli czas na obiad.Będąc już na schodach poczułam piękny zapach jedzenia,ale kto?Przyśpieszyłam tempo a na dole zauważyłam Harrego w kuchni.No może nie będzie aż tak źle z nim mieszkać.Nie czekając na nikogo postawiłam talerz na stole i zajrzałam przez ramię chłopaka.ył wyższy więc musiałam stanąc na palcach.
-Co to?
-Risotto.
-Pysznie wygląda-cmoknęłam go w policzek i zasiadłam do stołu.

środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 8

Zabawa trwała na całego,co chwila dostawaliśmy nowe piwa a puste butelki lądowały na trawniku przed domem.Ja jeszcze trzymałam się na nogach,ale Louis i Niall ,kompletnie zalani.Harry chyba był najbardziej trzeźwy,ale to było na początku,teraz tańczy na stole,a ja siedzę przy stole i bije mu brawo.Boże co ja robię.O Zaynie nawet nie wspomnę,udaje psa z jakimiś laskami.Wstałam z krzesła i skierowałam się do kuchni,od razu dostałam nowego drinka.Po woli zaczęło kręcić mi się w głowie.Wychodząc wpadłam chyba na Harrego,trzymał mnie w talii i wpatrywał się w moje oczy,a jego były pół przymrużone.
-Harry-powiedziałam i zrzuciłam ręce chłopaka,które z powrotem wylądowały na moich biodrach.-ogarnij się chłopie,jesteś pijany-dałam krok w tył,dobrze że lokaty mnie trzymał bo bym upadła.
-A ty nie jesteś pijana.
-Na pewno mniej niż ty-raczej tak samo.
-Jia,kochanie,kwiatuszku-w naszym kierunku szedł Zayn chwiejnym krokiem.-co ty kurwa...robisz.
-Stoję.
-Zayn idziemy do domu-złapałam go za ramię.
-Zapomnij,ja nigdzie nie idę,jestem już umówiony.-machnął ręką gdzieś w tłum.
-Nigdzie nie idziesz.-złapałam go mocniej.
-Ppppuść mnie...jjja idę się bawić-no pięknie zaczął się jąkać,a to nie jest dobry znak.
-Jia to nie ma sensu,masz napij się-Niall podał mi piwo z którego od razu wzięłam łyka.Poszłam do salonu i zaczęłam tańczyć.Po chwili dołączył się jakich koleś,z którym wywijałam dość dziko.Lecz zaraz nalazł się Harry.
I koniec filmu.
Rano od razu po otworzeniu oczu poczułam mocny bul głowy.
-Kurwa ale boli-złapałam się za nią i dopiero dostrzegłam,że na kimś leżę.Podniosłam się do połowy i nie myliłam się.Leżałam na klatce piersiowej Stylesa,która była bez koszulki.Przyjrzałam mu się,jego włosy wyglądały jakby strzelił w nie piorun.Nie miał też spodni,w tym czasie spojrzałam na siebie,byłam w samej bieliźnie.Chciałam już wstać,ale moje nogi leżały na czymś miękkim.Była to dupa Zayna i jeszcze do tego nie byliśmy u siebie.
-Co tu zaszło-próbowałam sobie coś przypomnieć,ale coraz bardziej dokuczał mi ból głowy.Teraz jak wstać,postanowiłam ich obudzić,pchnęłam nogami Zayna,a później Harrego i od razu usłyszałam jęknięcie.
-Wstawać do cholery-zgramoliłam się z łóżka,a Harry próbował wstać,podeszłam do niego i pomogłam mu wstać.
-Co się dzieje?-on jeszcze spał.
-Ja mam to wiedzieć-złapałam się za głowę i podeszłam do Zayna,króry nadal spał.
-Zayn-szturchnęłam go nogą-Zayn kurwa wstawaj!
-Nie drzyj się-chłopak wstał masując się po głowie.
-Co ty masz na sobie,i czemu ja nie mam nic?-zapytał Harry siadając na łóżku.
-Ja mam to wiedzieć.Jest tu gdzieś woda?-zajrzałam do szafki w której znalazłam butelkę wody i paczkę po prezerwatywie.Odkręciłam butelkę i już po chwili nie było w niej nic.
-Gdzie ja jestem?-zapytał Zayn zachrypniętym głosem.
-Chyba u Toma-rozejrzałam się.
-Dla mnie się rozebrałaś-zapytał,nawet teraz ma poczucie humoru.
-Nie dla Harrego,jakbyś nie zauważył to on też z nami spał-stanęłam w drzwiach,zaraz nie pójdę tak na dół.Złapałam pierwszą lepszą koszulkę i w drzwiach potknęłam się o coś i upadłam.
-Kurwa co to-obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Nialla z butelką piwa w ręku.-Nialler,zabije się przez ciebie.-chłopak nawet nie zareagował,podniosłam się i ledwo zeszłam po schodach.W korytarzu,ujrzałam Louisa z dziewczynami,westchnęłam tylko.Otwierałam wszystkie szafki,ale nigdzie nie było leku przeciw bólowego.Dopiero w salonie ujrzałam jakieś opakowanie,ale było puste.
-Cholera czy w tym domu nie ma jakiś leków!
-Sprawdź za głośnikami-na schodach zobaczyłam Zayna,który tak jak Harry nie miał spodni.-zajrzałam tam gdzie mi polecił i były.Od razu połknęłam jedną.
-Zayn co ty masz na ręce?-chłopak spojrzał i zrobił dziwną minę.Na jego ręce były zaczepione kajdanki.
-Ty masz seksi skarpety-rzeczywiście miałam czerwone skarpety do kolan,takie koronkowe.
-Ja też mam kajdanki-obok Zayn znalazł się Styles.
Co my robiliśmy.
-Ja wracam-wbiegłam po schodach do tego pokoju,tym razem przeskoczyłam przez Horana.Wzięłam swoje spodenki,buty i kurtkę.Ból już przechodził,więc mogłam funkcjonować.Szłam do domu powoli,oddychając świeżym powietrzem.Za wszelką cenę starałam sobie przypomnieć co się stało.Psmiętam wszystko do momentu tańczenia z Harrym,później jakieś przebłyski,Zayn,te kajdanki.Zdarzyło mi się to nie raz,ale zawsze pamiętałam więcej szczegółów.Wyjęłam z kieszeni papierosa,ale nie miałam ognia,więc poprosiłam jakiegoś kolesia.Minęłam parę osób,które patrzyły się na mnie dziwnie...zaraz mam na sobie te czerwone skarpety.Rozczochrane włosy,jeszcze zadurza koszulka,fajnie.Przyśpieszyłam kroku i znalazła się pod drzwiami.Przekręciłam klucz i weszłam do środka.Buty zostawiłam w korytarzu,ściągnęłam to czerwone coś i wzięłam wodę z szafki.W pokoju zostawiłam koszulkę i wzięłam odświeżający prysznic.Ciepła woda spływała po mim ciele,zmywając mój podkład .Usłyszałam pukanie do drzwi,więc zakręciłam wodę.
-Czego?-ktoś uchylił drzwi,a ja obróciłam się plecami.
-Masz coś przeciwbólowego?-zapytał zachrypnięty głos.
-Jest w prawej szafce od wejścia.-drzwi się zamknęły a ja kontynuowałam mycie.Ta woda była taka ciepła,że nie chciało mi się wyjść i siedziałam tan jeszcze dłużej,aż poczułam lodowate krople na moim ciele,natychmiast wyskoczyłam spod prysznica.Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
-Co za kurwa mi zakręciła wodę!-z dołu był słychać śmiechy.Zbiegłam na sam dół i zobaczyłam Zayna,Louisa i Harrego na kanapie.Ogladali film i się śmiali.Od razu odwrócili głowę w moją stronę.
-To wy!-buzowało we mnie,takie przyjemne uczucie pod tą wodą a tu te chuje zakręcają ją.Noooo!!!.
-Ej ale co się stało kotku-odezwał się Zayn spoglądając od dołu do góry.Skrzyżowałam ręce na piersi.
-Ty już mi nie kotkuj!Który to!
-Ale to ty siedzisz pod prysznicem godzinę pod gorącą wodą i się dziwisz czemu jej później nie ma-Louis jak zawsze ma coś do powiedzenia.
-Dobra,dobra.Tak już było nie raz i to ty zakręcałeś wodę żebym wyszła.
-Ja?-wskazał na siebie palcem.
-Nie królewna!No chyba nie ja!-Harry wstał z kanapy i podszedł do mnie.
-Ale to ty jesteś królewną-powoli podnosił mój ręcznik od dołu.
-A czy to twoje?-pokazałam mu telefon.Chłopak złapał się za kieszenie.
-No znowu?!
-Widzisz nie łatwo mnie przechytrzyć.
-Ale łatwo zadowolić-Zayn zaczął się śmiać.Uniosłam brwi.
-Ale to nie ja idę do łóżka z pierwszym lepszym.
-Sssssss uuuuuuu-Malik się speszył co się stało.
-Jeszcze jeden taki numer i tak łatwo nie będzie.-zmierzyłam w kierunku schodów.

*Oczami Zayna*
Haha to nie pierwszy raz kiedy z Lou zakręciłem ciepłą wodę.Zawsze jest to samo.
Jia weszła na schody a nasz wzrok powędrował za nią,a raczej za jej dupą.
-Sexi dupka-odezwał się Harry.
-Bo moja-spojrzałem na chłopaka.
-Lou jak tam z trasą ?-zapytałem po chwili
-Zack ma dać mi info na ten temat.Ale wiem że to nie będzie ta sama trasa co zawsze i to nie będą ci sami uczestnicy,tam już nie ma zasad.

Rozdział 7

Szybko wbiegłam na moje piętro.Louis trzymał swojego buta z którego prawie nic nie zostało .Lucky leżał skulony na podłodze.
-Co się drzesz ?-stanęła na przeciwko niego.
-Twój pojebany pies zeżarł moje buty.-krzyknął kopiować psa ten aż zapiszczał z bólu.
-Popierdoliło Cię do końca !-podbiegłam do niego i przytuliłam.Mały od razu schował głowę w moje nogi .
-Już raz to zrobił i powiedziałem że jak nie będziesz go pilnować to go wypierdolę z domu.!!
-Zaraz ja cie wypierdolę!!-Kurwa co on sobie myśli .
-To ja byłem tu pierwszy a nie ty!Kurwa po co ja z tobą gadam.
-Ma takie samo prawo jak i ty!Myślisz że jesteś lepszy!-darłam się na niego jak najgłośniej umiałam.
-Tak bo ty jesteś zwykłą mała...suką.-teraz przegiołeś.
-I co kurwa!Ulżyło ci!-Louis podniósł rękę i chciał mnie uderzyć ale ja zablokowałam go.
-Ałłł!Puszczaj suko.-w tym czasie na piętro wbiegł Zayn i Harry.
-Jesteś żałosny Tomlinson.Przecież wiesz że ze mną się niezadziera-szepnęłam mu do ucha..
-Jia-obok mnie znalazł się Zayn,który złapał w tali i odciągnął do tyłu co spowodowało,że puściłam Louisa.
-Kurwa Zayn.-Louis masował ramię.
-Ty zdziro.Jesteś tyle warta co ten pies.
-Stary opanuj się-odezwał się Zayn nadal trzymając mnie w objęciu.Lou wziął z podłogi buta i rzucił min w małego.Trafił a pies uciekł do łazienki.
-Ty pojebie!!-wyrwałam się z uścisku Zayna i pobiegłam po tego buta.Rzuciłam w już schodzącego Louisa,dostał w tył głowy-wypierdalaj stąd Tomlinson!Tak cię obsmaruje że nie będziesz miał życia!Tu chuju!Sam siebie pierdolnij butem!-krzyczałam tak że moje gardło dawało siewe znaki.
-Tommo przesadziłeś-odezwał się Harry a ten chuj był już na dole.Było słychać zamykanie drzwi.Mój oddech było słychać,a klatka piersiowa unosiła się i szybko opadała.Nagle poczułam czyjś dotyk na ramieniu,chybko odskoczyłam i odwróciłam głowę.Zayn był zdziwiony.
-Zostawcie mnie-pobiegłam do łazienki w której był Lucky.Od razu go przytuliłam.Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Powiedziałam coś!
-Jia otwórz-zachrypnięty głos to Harry.
-Wypierdalaj!-wstałam i oparłam się na zlewie.Spojrzałam w lusterko,moje oczy były całe czerwone.
-Kurwa będzie się żądził-powiedziałam do siebie i odkręciłam korek .Mam zamiar odprężyć się w wannie.Poczekałam chwilę i weszłam do ciepłej wody,od razu poczułam przyjemny dreszcze przechodzący po moim ciele.Już po sekundzie woda zrobiła się lekko brązowa.To mój podkład.Nikt o tym nie wie,to moja tajemnica.Mam na rękach....blizny.Teraz od czego?To przez rodziców,bardziej przez tatę...bił mnie,poniżał,wyzywał.To przez niego się cięłam,to przez niego wszystko się zaczęło.A dokładnie od picia.Najpierw jedno piwko,później dziennie jedno,dwa,trzy.Do domu wracał kompletnie pijany,bił mamę i wyżywał się na mnie.Całe noce płakałam,modliłam się żeby to wszystko się skończyło.I co gówno dostałam.
To była codzienność.Najpierw nadgarstek,później resztę ręki.Nawet nogi miałam pocięte.Siniaki przeplatały się z bliznami.
Uciekłam z domu gdy miałam 16 lat i wyjechałam ze Stanów.Londyn to był początek nowego życia.Zayn był bardzo miły zapraszając mnie do siebie.Pracę w barze dostałam szybko,a to że miałam kiedyś styczności z tańcem przydało się.Tamto życie poszło w zapomnienie.Tylko tego się boję,że ono wróci.
Siniaki zniknęły,blizny na udach też,tylko na rękach zostało.Nie mogłam chodzić z bliznami,więc zakrywałam je podkładem.Teraz nie są zbyt widoczne,ale wole je zakryć,żeby nie pamiętać.
Wyszłam z wanny i obwinęłam się ręcznikiem.Podeszłam do szafki i wyjęłam podkład.Posmarowałam dokładnie ręce,poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki.Otwierając łazienkę zobaczyłam Harrego sterczącego przed nimi.
-Co ty tu robisz?-chłopak spojrzał na mnie,no tak jestem w ręczniku.
-Czekam na ciebie-uśmiechnął się.-ślicznie wyglądasz.
-Zamknij się,przecież wiem,że nie.-ominęłam go i weszłam do swojego pokoju.Położyłam się na łóżku ale nie było mi dane leżeć,bo usłyszałam otwieranie drzwi.
-Puka się-nie podniosłam nawet głowy.
-Mała to ja-przy łóżku znalazł się Zayn.-ale dałaś mu popalić.
-Niech nie myśli że on tu rządzi.Ten dupek rzucił butem w mojego psa-usiadłam i wpatrywałam się w niego.
-To nie jest pierwszy raz jak stracił swoje buty.
-I ja jeszcze mam gi przepraszać !-nadal we mnie buzowało.
-Trzeba go pilnować .
-A jak chcesz to zrobić co ?Nie pójdziesz do pracy i będziesz siedzieć z nim w pokoju .-machnęłam rękami w powietrzu .
-Dobra już nic nie mówię .Najlepiej będzie jak pójdę a ty ochłoniesz.
-Idź -położyłam się zpowrotem na łóżku .
-Nie zapomnij się ubrać na imprezę będziesz moja ozdobą.
-Chyba ty moją.
-Zobaczymy wieczorem jak będziesz krzyczeć moje imię .
-Spieprzaj-rzuciłam w niego poduszka ale zdążył zamknąć drzwi.-debil.
Chwilę leżałam na łóżku ale to było strasznie nudne,więc włączyłam muzykę na fula i oddałam się tańcowi.Nie często to robię bo przypomina mi się dzieciństwo ,ale kocham tańczyć i czasami nie mogę się powstrzymać .Ułożyłam chyba z dwa układy.
-Tańczysz -ze strachu aż podskoczyłam.Obruciłam się i ujrzałam Harrego wspierającego się o drzwi.
-Kurwa Harry każdy ma prywatność pamiętasz !
-Tak,ale nie długo jest impreza .
-Co?!To ile ja już tu siedzę?
-No trochę -odetchnąć się od drzwi i podszedł do mnie .
-Nie mówiłaś że tańczysz .
-Bo nie tańczę -chciałam go wyminąć ale złapał mnie za rękę obkręcił i pochylił nad ziemią.
-Co to było ?-zapytałam jak postawił mnie normalnie .
-Nic nadzwyczajnego .Szykuj się bo się spóźniony .
-Na mnie poczekają .-chłopak wyszedł .Od razu zabrałam się za szukanie ubrań.Wrzuciłam wszystko z szafy,już na loczatku rzuciła mi się w oczy czarna bokserka z cząstką,do tego krótkie spodenki.Założyłam  bandane  na głowę i zeszłam do salonu.Ten pedał tam stał .Wzięłam kurtkę do ręki i założyłam trampki.
-Z tym chujem nie idę -wskazałam na Louis.
-Nie jesteś księżniczką -wyminiął mnie i wyszedł.
-Mamy się bawić -wyszliśmy z mieszkania i Zayn zakluczył drzwi .Do domu Toma mieliśmy przecznicę dalej a nie warto brać samochodu.Cała drogę przemilczałam tylko Zayn z Niallem gadali .Dupek szedł z przodu .
Jak dotarliśmy do domu od razu dostaliśmy do ręki piwo .
-Bawimy się uuuuu!!-krzyknęła i wbiegłam w tłum