niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 6

Zostawiłam Harrego w pokoju a sama poszłam do swojego.Muszę trochę w nim posprzątać,na podłodze leżą moje ubrania i inne rzeczy.
Pozbierałam je I wepchnęłam do szafy.Połowę mam u siebie,a drugą w garderobie .Znalazłam kilka ubrań Malika,więc postanowiłam oddać mu je.Zeszłam po schodach do pokoju chłopaka,otwierając poczułam jego perfumy.W tym pokoju też pięknie nie wyglądało,przechodząc obok łóżka zauważyłam paczkę po prezerwatywie.Kumam nie sprzątać ale takie rzeczy zostawiać na podłodze ,może zrobił to specjalnie żeby pokazać mi albo chłopakom że laski na niego lecą,ale to chyba wie każdy .
Otworzyłam jego szafę a tu na mnie wyleciały wszystkie ubrania.
-Aaaaa!-krzyknęła i już po chwili w pokoju był Harry
-Co tu się stało ?-stał jak osłupiały
-Nie widać zostałam przygnieciona ubraniami Zayna -zabije tego Malika,zaczęłam powoli wygrzebywać się z pod tej kupy.Harry mi pomagał wydostać się i podniósł z podłogi
-Dzieks a teraz pomóż mi zanieść te rzeczy do garderoby
-Ale po co?
-Będzie miał nauczkę,ze mną się nie zadziera-zaczęłam przenosić ubrania do drugiego pokoju,lokaty stał przez chwilę ale pomógł mi to wszystko przenieść.A to opakowanie położyłam mu na samej górze tej sterty
-Pieknie-nagle usłyszałam mój telefon.Wyjęłam go z kieszeni,na ekranie pokazał się SMS od Toma
"Siema mała robię dziką imprezę mam nadzieję że wpadniesz i zabierzesz ze sobą tego przystojniaka ;) "
-Masz zaproszenie na imprezę u Toma-włożyłam telefon do kieszeni spodenek
-Tego Toma?-uniósł brwi do góry
-Tak tego Toma z baru .Ja na pewno idę,-wróciłam do pokoju ,gdzie skończyłam sprzątanie i zajrzałam do pokoju Harrego
-Szybki jesteś .
-Nie tylko ty tak uważasz.Każda mi tam mówi  -uśmiechnął się
-Ale ja sądzę że nie jesteś taki świetny w łóżku -Przygryzłam dolną wargę
-Jeszcze zmienisz zdanie mała -oblizał się
-Prowokujesz mnie?-podeszłam do niego tak że dzieliło nas kilka centymetrów
-Sprawdź na co mnie stać -oparł swoje czoło o moje i Wpatrywałam się we mnie,za to ja zaczęłam go prowokować i przejechał ręką po jego wybrzuszeniu.
-A co masz się czym chwalić?-załapałam go w kroczu i poczułam unoszenie
-Uwolnij go to zobaczysz -znowu Przygryzłam dolna wargę i odpięłam mu guzik od spodni.Po tym ominęłam stając w drzwiach
-Zwolnij trochę -wyszłam z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi,oparłam się o nie czekając na reakcję chłopaka ,było słychać jego oddech odbijający się od drzwi.Uśmiechnęłam się do siebie odbijając się od drzwi weszłam do swojego pokoju .Jak ja uwielbiam to robić prowokować napalonych kolesi a później odchodzić ,uwielbiam siebie.W pokoju przesiedziałam chyba z godzinę słuchając muzyki i śpiewając na głos,chłopacy byli już przyzwyczajeni więc Harry będzie musiał zastosować się do naszych zasad.
-Harrry!-krzyknęłam,chwila ciszy i było słychać kroki chłopaka.
-Co jest?-otworzył drzwi,stał bez koszulki.
-Siadaj-chłopak zrobił co mu powiedziałam.-więc tak jak masz z nami mieszkać to musisz wiedzieć pewne rzeczy.Po pierwsze każdy ma prawo do chwili prywatności.Po drugie możesz chodzić po domu bez ubrań,ale musisz mieć gacie bo nikt nie chce oglądać twojego kutasa.Każdy interesuje się swoją dupką,masz problemy twoja sprawa,nikt ci nie mówi co masz robić.Laski przyprowadzać możesz,tylko nie w nocy kiedy każdy śpi.Na dole masz kibel więc możesz tam się pieprzyć w nocy.Kumasz?
-Spoko.
-Dobra dalej,wszyscy znamy się bardzo dobrze-kłamstwo oni nic o mnie nie wiedzą,nawet Zayn.-nie ma bójek i robienia z domu chlewu.I po ostanie wyjadasz z lodówki robisz zakupy.Koniec-uśmiechnęłam się.
-Poinformuję cię już,że w domu chodzę w gaciach.
-Myślisz że ty jeden tak chodzisz?Louis też chodzi w gaciach codziennie rano,Zayn ściąga koszulkę po pracy,Niall rozbiera się do jedzenia a ty będziesz wyjątkiem.Możesz chodzić przez cały dzień.-położyłam się na łóżku wpatrując w sufit,Harry zrobił to samo.
-Powiedz mi coś o sobie-spojrzałam się na niego robiąc duże oczy.
-Tak ciekawi cię moja historia?
-Lubie wiedzieć z kim mieszkam.-wpatrywał się we mnie na co ja wbiłam wzrok w sufit.
-No dobra ale ty powiesz coś o sobie.Mieszkałam w Stanach,nie ma rodzeństwa.Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym.-kłamstwo,zawsze mówie tą wersję wydarzeń.-wyprowadziłam się do Londynu i tu poznałam Zayna.Zaproponował mi mieszkanie z nim i kolegami.Znalazł mi pracę w barze,jako tancerka.To wszystko.
-Mieszkałem w takiej małej wsi w Anglii,moi rodzice się rozwiedli i zostałem z mamą i siostrą.Co dalej ymmm....chodziłem tam do szkoły,ale znudziło mi się takie życie i chciałem zacząć coś nowego.Więc przyjechałem do Londynu a Louis obiecał mi pracę w barze.
-Znasz Louisa?
-Tak.Znam go już szmat czasu.To było na moich 10 urodzinach.Moi rodzice znają jego rodziców i zaprosili ich na przyjęcie.
-Ile masz lat?-nadal patrzyłam w sufit
-21
-Kurwa a już myślałam że będziesz w moim wieku.
-To ty masz...
-20.
-To twoje prawdziwe imię?
-Co?
-Czy Jia to twoje prawdziwe imię.-spojrzałam na niego.
-Tak,a czemu tak na mnie wołają?-to nie jest moje prawdziwe imię tylko pseudonim artystyczny i tak już zostało.Spojrzałam na budzik stojący na szafce,wskazywał 15.
-O której jest ta impreza?
-O 20,zapamiętaj tą godzinę,jutro nie mam roboty,więc będę mogła się najebać ile wlezie.
-Imprezy to porządek dzienny?-usiadł teraz po turecku.
-Trzeba korzystać z życia.Idę zapalić idziesz ?-wstałam z łóżka i obróciłam się
-Nie palę-wstał tuż po mnie.
-Ja też nie-w salonie zostawiłam tą paczkę,więc wzięłam jednego i wyszłam do ogródka.
-I ty nie palisz?-usłyszałam za sobą.
-Nie jestem nałogowym palaczem,to tylko dla rozrywki.-zaciągnęłam się dymem.Nigdy nie paliłam nawet nie było mowy o papierosach,Zayn do tego mnie namówił i teraz palę tylko dla rozluźnienia się.

Usiadłam pod drzewem i dokończyłam mojego papierosa ,Harry stał na tarasie i mi się przyglądał zignorowała to i zorientowałam się dymem
-Zapomniałam co coś jeszcze powiedzieć. Nie zakochuje się w sobie a szczególnie we mnie .Usłyszałam otwieranie drzwi,więc wstałam i weszłam do domu.
-Wróciłem kochanie -krzyknął Zayn z korytarza ,ja się tylko uśmiechnęłam .Chłopak podszedł do mnie i pocałowałam w policzek.
-Jak tam z Harrym?-zapytał siadając na kanapie w salonie .
-Spoko.Idziemy dzisiaj na imprezę do Toma. -oznajmiła siadając obok Zayna.
-Młody też idzie?
-Tak idę-do salonu wszedł Harry.
-Powiedziałeś mu nasze zasady
-Tak .
-Młody lepiej uważaj na nią bo może Cię jeszcze omotać-Harry spojrzał na niego a później na mnie ,po czym zmarszczył czoło
-Mnie nie da się omotać -
-Zrób to -powiedział do mnie Zayn a ja wiedziałam o co chodzi a Harry był zdezorientowany kiedy do niego podeszłam.Obeszłam go i stanęła na przeciwko niego
-Lepiej go posłuchaj ,dobrze ma tym wyjdziesz.
-Dzięki za pomoc,ale zrobię swoje -uśmiechnął się chytrze.
-Tak apropo to twoje?-pokochałam mu przed twarzą portfelem
-Kiedy go wzięłaś?-Zabrał mi go i schował do kieszeni .
-Wtedy kiedy to-teraz pokazałam mu kluczyki od domu.Było słychać jak Zayn się śmieje,on o tym wie.
-Ale jak?-pomacał kieszenie i zrobił duże oczy i wyglądał dość śmiesznie .Uśmiechnęłam się do siebie .
-To jest jej zaleta-obróciłam się w stronę Zayna -i to nie jedyna.
-spojrzał wzrokiem od dołu do góry,a ja skrzyżowałam ręce na piersi .
-Kiedy wracają chłopcy ?
-Louis zaraz powinien wrócić a Nialler szczerze to nie wiem.-Zayn wstał i zmierzył w kierunku schodów .Zaśmiałam się lekko.
Oczami Zayna
Jego miną była bezcenna,chyba każdy w domu wie że Kia tak potrafi.Zawsze wie w którym momencie coś zwinąć .Uśmiechnąłem się do siebie i wszedłem do pokoju,coś mi tu nie gra,ale nie wiem co.
Muszę się przebrać bo śmierdze damskim perfumami .Ściągnąłem koszulkę i rzuciłem na podłogę,podeszłam do szafy i otworzyłem ją.
-Co jest Kurwa -nie było w niej moich ubrań.-Gdzie moje rzeczy !!-cisza,a więc tak otworzyłem drzwi do garderoby a tam całą startą moich ubrań a na samej górze opakowanie po kondonie.
-Jia!!-krzyknąłem i usłyszałem śmiech dziewczyny po czym zobaczyłem ja na schodach ,uśmiechała się chytrze
-Co ty zrobiłaś.Japierdole.
-Bo te twoje pierdolone rzeczy wypadły na mnie z szafy.
-Co robiłaś w moim pokoju?-Podszedłem do niej tak że dzieliło nas kilka centymetrów.
-Zostawiłeś u mnie je kilka dni temu,więc postanowiłam ci je oddać i włożyć do szafy.Otwieram ją a tu Kurwa wszystko na mnie.
-To trzeba było je zostawić na podłodze a nie przenosić do garderoby.
-Masz nauczkę -podszedłem do niej jeszcze bliżej i wpatrywałem się jej śliczne brązowe oczy.
-Jak ja cię uwielbiam -dziewczyna uśmiechnęła się .
-Jak można mnie nie uwielbiać.
-Wróciłem -Louis jak zawsze ma wyczucie czasu.Już po chwili był na piętrze.-siemano,widzieliście moje buty?Zostawiłem je w korytarz a ich nie ma.-Jia zrobiła wielkie oczy i wpatrywała się w Lou .
-Aha dzięki za pomoc.-chłopak pobiegł na następne piętro.
-Ty zasrany psie!!-ojj nie zapowiada się dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz